Spacerując uliczkami wiodącymi do lądeckiego rynku, można wyobrazić sobie jak prawie 300 lat temu przechadzał się tędy miejscowy rzeźbiarz Michał Klahr, zwany Starszym, założyciel dynastii rzeźbiarskiej. Odkąd osiadł w Lądku-Zdroju w 1724 roku razem z młodą małżonką, tutaj miał pracownię, tutaj przyszło na świat jego pięcioro dzieci. Wykonywane prace rzeźbiarskie, głównie do kościołów, przynosiły środki na utrzymanie rodziny, ale i sławę dla artysty.
Można przypuszczać, że był człowiekiem solidnym, odpowiedzialnym, wywiązującym się z podjętych zobowiązań, gdyż otrzymywał wiele zleceń. O tym, że cieszył się poważaniem wśród Lądczan, świadczy fakt, iż wybrali go jako jednego ze swoich reprezentantów do rady miejskiej. Obecnie uważany jest za jednego z najznakomitszych rzeźbiarzy śląskich doby baroku. Był rzeźbiarzem, którego postaci promieniują po dziś dzień życiem zaklętym w drewnie lub kamieniu.
Śladami rzeźb Michała Klahra po Ziemi Kłodzkiej odbyła się wycieczka w dniu 19 lipca 2017 r. zorganizowana przez Oddział Bialski PTTK w Lądku-Zdroju w ramach projektu „Ziemia Kłodzka bogata naturą i dziedzictwem kulturowym”, który otrzymał dofinansowanie Zarządu Powiatu Kłodzkiego. Partnerem projektu jest Centrum Kultury i Rekreacji. W wycieczce wzięły udział osoby 60+ a rozpoczęliśmy naszą trasę pod pomnikiem Trójcy Świętej, dominującej nad lądeckim rynkiem, oczywiście autorstwa Michała Klahra. To jedno z nielicznych dzieł w kamieniu a odwołuje się do bardzo popularnego przedstawienia w baroku bazującego na cyfrze trzy. Trójkątny rzut figury, trzy poziomy a każdy z trzema postaciami i oczywiście w zwieńczeniu Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Postaci świętych przedstawione są w kontrapoście czyli nieco przechylone, opierają ciężar ciała na jednej nodze, z wygiętą do tyłu głową. Spotkaliśmy na rynku pana Romana Kaczmarczyka, Burmistrza Lądka-Zdroju, który opowiedział o swoich wrażeniach z odbioru rzeźb Klahra, po czym życzył nam owocnych, radosnych peregrynacji i poprosił o wspólne z uczestnikami zdjęcie.
Kolejnym punktem programu była wizyta w kościele św. Józefa Oblubieńca w Bolesławowie. To jednonawowa, orientowana budowla barokowa, wzniesiona z kamienia i cegły, z wydzielonym prezbiterium zakończonym trójbocznie. Wewnątrz podziwialiśmy trzy figury z niezachowanego ołtarza Michała Klahra – św. Jana Nepomucena i św. Barbarę oraz św. Katarzynę. Dwie ostatnie stoją w niszach w prezbiterium, zaś w ołtarzu głównym znajduje się teraz patron świątyni, św. Józef z Dzieciątkiem na rękach. Rzeźby powstały w latach 1727-1731. Obie święte są przykładem jak w czasach współczesnych Klahrowi ubierały się śląskie kobiety – ich talie podkreślają silnie wcięte gorsety, a obfite szaty układają się malowniczo na biodrach jakby święte stawiały taneczne kroki. Piękne twarze otaczają falowane włosy ozdobione diademem lub sznurem pereł. Jan Nepomucen króluje w bocznym ołtarzu a jego szaty są wzniesione jakby od podmuchów wiatru. Święty stoi z dramatycznie rozstawionymi rękoma a w nich trzyma krucyfiks i księgę.
Będąc w Bolesławowie trzeba obejrzeć Ogrójec. Można tam dojść starą drogą, która wiodła kiedyś na Morawy, a prowadzą nas – jak drogowskazy – krzyże. Figury nie są co prawda autorstwa żadnego z Klahrów, ale określane jako styl naiwny w rzeźbie, usytuowane na zboczach wzniesienia Zawady tworzą miejsce niezwykłe. Od 1883 r. apostołowie Jakub, Piotr i Jan śpią na skalnych tarasach, obok wciąż modli się udręczony, osamotniony Jezus. Pośrodku, pełen spokoju czuwa anioł z kielichem goryczy a wokół szumią lipy i jawory. Wszyscy uczestnicy byli pod wrażeniem panującego tam spokoju oraz poczucia harmonii wynikającego z zespolenia piękna rąk ludzkich i przyrody.
Wróciliśmy do autobusu, który czekał na nas obok kościoła i wyruszyliśmy do Nowej Wsi. W tej niewielkiej miejscowości wybudowano drugą pod względem wielkości świątynię na Ziemi Kłodzkiej. Jest tak ogromna jak wdzięczność nieznanego księcia – ponoć fundatora kościoła – uwolnionego z niewoli tureckiej pod Wiedniem a przywiezionego do Międzylesia przez hrabiego Althanna. Tutaj, we wnętrzu kościoła Wniebowzięcia NMP do lat 50-tych XX wieku eksponowano welon Marii Antoniny, która w drodze na szafot obdarowała nim swego spowiednika. Dzieła ojca Klahra, które podziwialiśmy we wnętrzu to dwa konfesjonały, które pierwotnie znajdowały się w kościele w Roztokach. Ale mogliśmy obejrzeć też genialny ołtarz autorstwa syna, Michała Ignacego Klahra. Złote postaci odcinające się od ciemnego tła przykuwają uwagę widzów już ponad dwieście lat. Szczególną rolę pełnią białe sylwetki aniołów, skrzydlatych wysłanników z innego świata. Nieodrodny syn genialnego ojca, zwany Młodszym wykonując ten ołtarz w 1793 r. miał już 65 lat i obok talentu, dysponował też wielkim doświadczeniem. Widać w kościele ogrom pracy obecnego proboszcza, który systematycznie stara się odnawiać tę świątynię, w której dwadzieścia lat temu od zacieków przez dziurawy dach zieleniały ściany i posadzka.
Na krótką przerwę udaliśmy się do pobliskiego Międzylesia a tam odwiedziliśmy gościnne progi miejscowej biblioteki. Pani Dyrektor Beata Muszyńska osobiście oprowadziła nas po Izbie Regionalnej, która powstała przy tej placówce już dziesięć lat temu a jednym z jej twórców był nieżyjący już lokalny twórca, pan Waldemar Borkiewicz. Zbiory to dokumenty międzyleskie i przedmioty użytkowe z XX wieku, które większość uczestników wycieczki pamięta ze swoich lat dziecinnych. Co chwilę słychać było: „O, takie sprzęty były w kuchni babci”.
Po tym współczesnym przerywniku nastąpił powrót do baroku. Świątynię św. Marcina w Roztokach zwiedziliśmy wspólnie z sołtysem tej wsi, panem Zbigniewem Borowiczem a budynek otworzył nam zabytkowym kluczem syn kościelnego, Oskar. Kościół, którego projekt przypisywany jest Włochowi, budowniczemu twierdzy kłodzkiej Jacobowi Carove zadziwia wewnątrz przestrzenią i mimo swoich rozmiarów, lekkością. Zachowały się tu dwa ołtarze boczne Michała Klahra i ambona. Jeden z ołtarzy, poświęcony Najświętszej Marii Panny reprezentuje typ nastaw ołtarzowych w formie swobodnie zwisających kotar, przytrzymywanych przez lecące anioły. Wzrok przyciągają ewangeliści, posadowieni na koszu ambony na dodatkowym wałku, dzięki czemu są bardziej wyeksponowani. W dodatku ich bardzo luźne szaty nie osłaniają całych postaci. Rzeźbiarz miał okazję do pokazania swojego mistrzostwa w przedstawianiu ludzkiego ciała. Lądeckim tropem jest ołtarz główny z roku 1900 autorstwa A. Kleina z Lądka-Zdroju.
W drodze powrotnej uczestnicy wycieczki dzielili się refleksjami z organizatorami. Wszyscy byli zdania, że posiadamy na Ziemi Kłodzkiej unikalne bogactwo kulturalne a spuścizna rzeźbiarzy Klahrów zasługuje na większą promocję. Oczywiście nie mogliśmy odwiedzić wszystkich miejsc, gdzie zachowały się dzieła przedstawicieli tej dynastii. Koordynatorka projektu przekazała materiały zawierające wykaz rzeźb wraz z ich lokalizacją zamieszczony w katalogu do wystawy zorganizowanej przez Muzeum Ziemi Kłodzkiej „Michał Klahr Starszy i jego Theatrum Sacrum” z roku 1992. Katalog ten był nieocenioną pomocą podczas organizacji wycieczki.
Kolejna, zaplanowana na 22 sierpnia 2017 r. poświęcona będzie mniej znanym sanktuariom na Ziemi Kłodzkiej.
Małgorzata Bednarek [Koordynator projektu]