Przed ostatnią styczniową wyprawą, byliśmy trochę zaniepokojeni sobotnimi opadami deszczu, lecz w wyższej partii Gór Sowich spadł śnieg i Przełęcz Jugowska w niedzielę 31-01-16 przywitała nas ok. 10 cm warstwą świeżego śniegu.
Prowadzący kol. Edek Soja przedstawił nam plan naszej wędrówki (trasę i ważniejsze punkty na trasie), a Honorowy Przodownik Turystyki Górskiej kol. Czesław Dominas opowiedział nam ciekawą historię Jugowskiego Krzyża (Hausdorfer Kreuz), którą na próżno byłoby szukać w przewodnikach turystycznych. Nowo wytyczonym żółtym szlakiem z przełęczy kierujemy się do platformy widokowej pod Kozią Równią (tam podziwiamy panoramę Pieszyc, Dzierżoniowa i okazałą magiczną Ślężę). Dalej przez Kozie Siodło, Końskimi Stopniami wśród pięknie ośnieżonych świerków dochodzimy do urokliwego schroniska Sowa.
Otwarte zostało w 1897 r., w latach PRL-u nosiło nazwę „Marysieńka”, a obecny wygląd zawdzięcza miłośnikowi gór, dziennikarzowi Jackie Kalarusowi. Po tradycyjnym pieczeniu kiełbasek w towarzystwie ciekawych kotów, obowiązkowa wizyta w schronisku (dla każdego coś miłego, przy świetnej bluesowej muzyce). Posiedziałoby się dłużej, lecz góry czekają, więc chwilowo w kierunku Wielkiej Sowy, następnie Drogą Wernera i Drogą Półkorcową mijamy ponownie Kozie Siodło i trasą rowerową podchodzimy pod Kozią Równię (931 m npm). Dalej Niedźwiedzia Skała z pamiątkową tablicą poświęconą miłośnikowi i popularyzatorowi Gór Sowich Hermanowi Henklowi, z jego motto „w górach jestem znowu prawdziwym człowiekiem; tam stajemy się braćmi i wszystko co brzydkie i błahe opuszcza nas”.
Dochodząc do przełęczy, podziwiamy w oddali naszą Górę Sw. Anny, wieżę Nowy I i pobliski Rymarz z wyciągiem narciarskim. Dziękujemy wszystkim uczestnikom oraz bardzo życzliwej obsłudze schroniska Sowa.
Edward Lada
[www.kolo-nowaruda.klodzko.pttk.pl]